czwartek, 30 września 2010

Spokój

Hormony się uspokoiły. Bycie w ciązy to "jazda bez trzymanki". Zastanawiam się, co by było gdyby to facetami tak rządziły hormony... Umówmy się, gdyby to płeć brzydsza miała rodzić dzieci ten świat dawno by nie istniał:)

Czekam na Hanię, choć czasem jakoś tak chyba nie do końca do mnie dociera, ze będę miała taką własną całkiem małą córkę. Bo poza wszystkimi dziwnymi i nie do końca fajnymi aspektami ciąży sama myśl o tej małej kobiecie przywołuje uśmiech. Oczywiście martwię się jak sobie poradzę. Nie, nie z kwestiami opieki, bo to jest do opanowania. Raczej z miłością do tej małej gadzinki. Nie chcę popełnić błędów mojej mamy. Ale widzę też, że mam tendencję do dominowania. A chcę, żeby Hania miała więcej wolności:) Chcę być dla nie j mądrą mamą, ale totalnie nie mam pojęcia jak to się robi. Bardzo chciałabym, zeby była odważna i nie bała się świata, żeby wierzyła w siebie i w sobie miała największe oparcie. Żeby wiedziała, że dla siebie jest najlepszą przyjaciółką i że cokolwiek nie zrobi, pomyśli itd. ja i tak będę kochać ją najbardziej na świecie, pomimo wszystko:)

Liczę trochę na mojego upartego i wiecznie buntującego się przeciw wszelkiej władzy męża:) Może nakrzyczy na mnie jak będę przesadzać w swoim "wskazywaniu odpowiedniej drogi". Kocham ich ponad wszystko, tę moją rodzinę:) Choć wciąż przeraża, ta dla mnie szybka zmiana, to cieszę się, że nei będę sama.