środa, 28 października 2009

Poczucie bezpieczeństwa

Choć może wydawać się inaczej: świat mnie przeraża. Serio. W centrach handlowych dostaje zawrotów głowy, idąc ulicą nie czuję się pewnie. To chyba pozostałośc po nerwicy. Nie jest tak zawsze, ale zdarza się. Jakby to powiedzieć ładnie? Nie zawsze czuję się częścią wszechświata. Zwyczajnie się boję.

Bezpiecznie czuję się jedynie w świecie moich literek. Tych, które sama formułuje w zdania i tych, które kiedyś poukładał ktoś inny. Książki dają mi to, czego nie daje mi nic innego. Spokój. 

Kupowanie, gromadzenie nowych jest dla mnie tym, czym dla innych są torebki, buty, ciuchy. Nowa torebka Prady nie dałaby mi tyle radości, co te dwa opasłe tomiska, które z dumą wynoszę z księgarni. Ale czy tak można żyć?

Przeczytałam (tak, znów przeczytałam), że są takie momenty w życiu, kiedy robi się rachunek sumienia. Określa punkt, w którym się znajdujemy.

Więc ja... Mam prawie 30 lat, za sobą jeden związek i kilka pomyłek. Wciąż nie mogę się pozbierać po ostatnim związku. Do upragnionej rodziny droga chyba bardzo daleka. Spokój ducha - nieosiągniety. Potęga chaosu? Mniejsza niż kiedyś.

Powoli przyzwyczajam się, że nie będę miała kontroli nad wszystkim. To trudne, bo tylko kontrola daje bezpieczeństwo. Co jest fajne? Jest kilka rzeczy stałych, które się nie zmieniaja i mnóstwo niewiadomych. 

Co za mną? Już nie ważne, bo było.

Co przezde mną? Jeszcze nie ważne, bo nie mam o tym pojęcia.

Co się liczy? Tu i teraz. Ja, moej myśli, laptop i noc za oknem.

Przynudzam? No cóż, jesień... w oczekiwaniu na pierwszy śnieg, ogarnia mnie melancholia:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz