czwartek, 11 czerwca 2009

Pytania

Jak to jest, że czasem kiedy dostajemy coś czego wydawałoby się nam chcemy... jesteśmy zawiedzeni. Po co jest wyobraźnia i marzenia skoro powodują jedynie chaos. Wedle stwierdzenia: nie ma ideałów. 

Wielokrotnie już przekonałam się, że sporo moich pretensji i humorów spowodowanych jest oczekiwaniami. Używam wyobraźni, myślę i wymyślam scenariusze jakbym chciała żeby było i ... kiedy się tak nie dzieje pojawia się zawód i złość.

Zdrowo rozsądkowo wiem, że to głupie, bo 

a)nikt nie siedzi w mojej głowie, więc trudno żeby wiedział o co mi chodzi (mogłabym się jeszcze zacząć zadawać z jasnowidzem, ale to brzmi strasznie:)

b)niejednokrotnie sama łamię własne schematy i nie spełniam własnych oczekiwań

Po co więc są? Czy stanowią jedynie nieszkodliwe tło, którym nienależy się przejmować? A może to idealne sytuacje do których powinniśmy dążyć?

Niby powinno się mieć oczekiwania co do tego KOGOŚ. Ale z drugiej strony gdyby był taki przewidywalny byłby strasznie nudny. Dlatego lepiej postawić na żywego bądź co bądź pełnego niespodzianek faceta. Tylko wtedy można się nauczyć czegoś wartościowego... zakładając tabularasę i obserwując.

A jak będzie to już zostaje czas... i uczucia:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz